piątek, 11 sierpnia 2017

Multiuniversum

Skrót:
Plusy:
+szybka,
+mała, ale dająca możliwości kombinowania,
+kompaktowe pudełko i zajmowane miejsce na rozgrywkę,
+odjechane inne wymiary.
Minusy:
-czasem zły dobór kart decyduję o zawaleniu tury.

To nie była pierwsza rozgrywka w Multiuniversum (w sumie nie wiem która, może 10, stąd postanowiłem "wyzerować liczniki").
Więc tak:
Multiunversum - co to takiego?
Krótka karcianka, tak na prawdę jedyne co poza kartami znajdziemy w pudełku to instrukcja i 5 mepli w różnych kolorach (dla każdego z graczy po jednym).

Rozkładanie gry.
Mamy 5 kart transformatorów, które rozkładamy przed sobą. Przy każdym z nich kładziemy stos z portalami (jeden portal za 1 punkt, dwa portale za 3 punkty i jeden portal za 5 punktów). Następnie każdy gracz otrzymuje kartę laboratorium w wybranym kolorze, dostaje po trzy karty akcji na rękę i możemy grać. Tak na prawdę całą rozgrywkę trzeba zwracać uwagę na kolory: już wybór znacznika na początku będzie determinował pierwszą możliwość akcji specjalnej z karty transformatorów, a każdy ma inną.

No to gramy.Podczas swojej tury możemy zrobić 3 rzeczy (zagrać 3 karty). Każdą kartę można zachować jako narzędzie, lub zagrać jednorazowo jako akcję i odrzucić. Więc mamy karty podzielone na dwie strony: prawą, na której jest duża ikona narzędzia, te zbieramy aby zamknąć portal, i lewą, na której jest pięć możliwości w pięciu kolorach, a możemy zagrywać tylko akcję z danej karty zaznaczoną w kolorze transformatora, na którym stoimy. Jak wspomniałem, gra w kolory. We dwoje gramy do momentu aż nie opróżnimy dwóch stosów kart portali. Można to przyśpieszać, przeciągać i kombinować. Warto też zwracać uwagę na typ portali, które zamykamy. Można zamknąć mniej portali, ale tego samego typu, przez co wygrać rozgrywkę. Gra zajmuje nam jakieś 30 minut i bardzo mało miejsca, więc jest to pozycja na szybką rozgrywkę, bądź jako "przystawka" do większego tytułu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz